Nie jestem wielką fanką muesli, zawsze wydawało mi się zbyt suche, a do tego nigdy nie mogłam znaleźć takiej mieszanki, która by naprawdę smakowała. Albo za dużo orzechów, albo płatki kokosowe czy ananas w dodatkach, atych akurat na śniadanie to nie lubię. Oglądaliśmy sobie kilka dni temu jeden z odcinków
River Cottage na brytyjskim Channel4 - akurat odcinek o śniadaniach i gdy doszło do muesli oboje podskoczyliśmy z wrażenia. Nie dość, że przecież można je zrobić samemu dając dokładnie te składniki jakie się lubi, w takich proporcjach jak chcemy, to prowadzący zaproponował ponoć tradycyjnie szwajcarski sposób przygotowania, zupełnie nam wcześniej nieznany. I to było to co skłoniło mnie do spróbowania. Dziś rano pałaszowaliśmy wszyscy domowe muesli - Junior pochłonął zawartość całej miseczki!
oto moja propozycja mieszanki do MUESLI PO SZWAJCARSKU
4 szklanki płatków owsianych, takich na owsiankę
po 2 łyżki: nasion dyni, nasion słonecznika (łuskanych oczywiście!), suszonych żurawin
4 suszone morele (albo brzoskwinie, są boskie!) posiekane w paski lub kosteczkę
4 daktyle, bez pestek, pokrojone w paski
na śniadanie dla 3 osób odmierzamy ok 6 kopiatych łyżek muesli
do tego: 1 pomarańcza, 2 obrane jabłka
do podania: jogurt naturalny
- wieczorem gdy maluch już śpi ucieramy na grubej tarce jabłka i wrzucamy do miski
- wsypujemy nasze domowe muesli
- wyciskamy sok z pomarańczy
- mieszamy całość dość dokładnie
- miskę przykrytą folią wstawiamy do lodówki, albo w chłodne miejsce tak jak ja, bo nie lubię zbyt zimnych śniadań
- rano nakładamy mieszankę każdemu do miseczki i dajemy tyle jogurtu ile lubimy
Takie muesli nie jest suche, jabłko i pomarańcza dają mu żywego aromatu i wilgoci. Dodatkowo dla dziecka, które samo je łapkami taka mieszanka jest o wiele łatwiejsza do ogarnięcia niż suche płatki, a pomieszana z jogurtem świetnie lepi się w prawie-kulki :)